Jak latać za darmo, czyli karta kredytowa WizzAir

Karta kredytowa WizzAir

Od jakiegoś czasu na różnych stronach internetowych zobaczyć można różne reklamy nowej karty kredytowej WizzAir, która to została wydana przez Raiffeisen Polbank. Oczywiście jako zapalonemu podróżnikowi nie mogła ona nie zwrócić również i mojej uwagi. Tak naprawdę to chciałem napisać kilka pozytywnych słów o tej karcie już kilka tygodni temu, ale doszedłem do wniosku, że nie będę promował czegoś, z czym sam nie miałem do czynienia. Od około 10 dni (gdy piszę te słowa) jestem posiadaczem tej karty i myślę, że teraz już mi wolno napisać coś więcej o tej karcie. Zachęcam do przeczytania całego artykułu, ponieważ umieściłem w nim kilka ciekawostek o których się nie dowiecie ani w banku, ani od linii lotniczych WizzAir.

Pierwsza sprawa o której należy pamiętać jest taka, że dobrze użytkowana karta kredytowa da jej właścicielowi całą gamę korzyści. Nie mniej jednak medal ma dwie strony i druga jest taka, że źle użytkowana karta może nas wpędzić w ogromne problemy finansowe. Oczywiście zajmę się w artykule tym pierwszym przypadkiem, ale przestrzegam od razu przed tym, że istnieje również drugi. Tego typu instrumenty finansowe posiadają szereg zalet, np. okres bezodsetkowy (zazwyczaj około 54 dni) czy możliwość zbierania punktów za każdy wydatek poczyniony taką kartą – jak ma to miejsce chociażby w przypadku karty kredytowej WizzAir.

Nie chciałbym tutaj się rozpisywać na temat tego czy trudno jest taką kartę otrzymać czy też nie – bo to zdecydowanie zależy od Twoich dochodów oraz historii kredytowej (zwłaszcza tej zarejestrowanej w BIK). Chciałbym się natomiast skupić na jej korzyściach a także tym, co mnie osobiście się nie podoba. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że posiadając tą kartę od razu otrzymasz także darmowe członkostwo w klubie Wizz Discount Club. Dzięki niemu możesz kupować bilety lotnicze WizzAir z rabatem co najmniej 40 zł. Oczywiście zdarzają się sytuacje w których bilety poza klubem są w tej samej cenie co dla klubowiczów. Nie mniej jednak ma to miejsce bardzo rzadko. Niespełna miesiąc temu linie lotnicze WizzAir wprowadziły dwa rodzaje członkostwa, tj.: Standard (w którym oprócz dla siebie możesz także kupić bilet dla jeszcze jednej osoby) oraz Grupa (tutaj możesz kupić bilety maksymalnie dla pięciu współpasażerów). Karta kredytowa uprawnia Cię do członkostwa „Standard”.

Rynkowo takie członkostwo kosztuje 139 zł rocznie. Natomiast rozszerzone (Grupa) to już koszt rzędu 229 zł rocznie. Różnica wynosi 90 zł. I tutaj pierwsza ważna uwaga – niestety na minus. Jeśli chcesz rozszerzyć swoje członkostwo „Standard” do „Grupa”, to musisz zapłacić pełną kwotę, czyli 229 zł. Dlaczego? Linie lotnicze tłumaczą to tym, że sytuacja w której można dopłacić tylko różnicę jest jedynie przywilejem klientów, którzy za członkostwo standardowe zapłacili z własnej kieszeni. Otrzymując je bezpłatnie nie masz niestety uprawnień do rozszerzenia pokrywając tylko różnicę.

Kolejna bardzo atrakcyjna korzyść z posiadania karty, to zbieranie punktów. To zazwyczaj nie kojarzy nam się dobrze, ale tutaj jest naprawdę nieźle. Bowiem za każde 5 zł wydane kartą otrzymujemy 1 punkt. Jeśli to samo 5 zł wydane zostanie na stronie linii lotniczych WizzAir (czyli jeśli kupimy bilet lotniczy), to otrzymamy za nie 2 punkty. 1 punkt warty jest 10 groszy. Za zakupy otrzymujemy więc teoretycznie od 2% do 4%. Czemu tylko teoretycznie? I tutaj jest właśnie coś, co mnie się nie podoba. 1 pkt otrzymujemy za każde rozpoczęte 5 zł. Jeśli zapłacimy kartą 4.99 zł, to nie otrzymamy nic. Jeśli zapłacimy 8.50 zł, to otrzymamy 1 punkt. Większość cen w Polsce niestety marketingowo kończy się na „99”, np. 19.99 zł, 29.99 zł i tak dalej. Często więc będą się zdarzały sytuacje w których zabraknie nam jednego grosza aby otrzymać kolejny punkt. Ale jak mawiają – lepsze rydz niż nic.

I tutaj pierwsza wskazówka ode mnie. Posiadając tą kartę warto jest opłacać nią wszystko co tylko się da. A da się już naprawdę sporo – nawet rachunki za gaz, czynsz, telefon itd, o czym możesz przeczytać w moim artykule opublikowanym tutaj. Czy to oznacza, że można zapłacić na przykład 100 zł za abonament telefoniczny i dostać z tego z powrotem 2 zł do wykorzystania na bilety WizzAir? Dokładnie tak. Inną możliwością na takie opłacanie rachunków jest sieć sklepów Żabka. Jednak tam za każdą opłatę naliczona jest znacznie wyższa prowizja w wysokości 1.89 zł do 500 zł lub 0.4% powyżej tej kwoty. Usługa ta nazywa się tam „Drobne rachunki” i mogę ją z czystym sumieniem polecić. Wszakże nawet przy pokryciu kosztów w wysokości 0.4% od płaconej kwoty wciąż jesteśmy do przodu o 1.6%.

Trudno mi powiedzieć jak będzie w przyszłości, natomiast na chwilę obecną w prezencie otrzymujemy 500 (odpowiednik 50 zł) punktów powitalnych. Aby je „odblokować” musimy tylko dokonać dowolnej transakcji kartą w ciągu pół roku. Wszystko jest dokładnie zapisane w regulaminie – którego pewnie niestety i tak większość osób nie przeczyta. A warto, bo wielu rzeczy można się stamtąd dowiedzieć. W tym artykule chcę po prostu przekazać ludzkimi słowami to, co udało mi się tam wyczytać. Nie obiecuję jednak, że jest to aktualne w momencie, gdy czytasz te słowa. Regulaminy potrafią się bardzo dynamicznie zmieniać. Zwłaszcza te, które są korzystne dla klienta.

Punkty należy co jakiś czas (najlepiej jest to robić raz w miesiącu) przelewać na swoje konto WizzAir. Jeśli nie zrobimy tego w ciągu roku, to przepadną. Jeżeli to zrobimy, ale nie wykorzystamy przelanych punktów w ciągu roku na zakup biletów – także przepadną. W optymistycznej sytuacji możemy więc przelać takie punkty przed upływem 12 miesięcy oraz wykorzystać na stronie linii lotniczych przed upływem kolejnych 12 miesięcy. W ten sposób „przedłużymy” sobie ich żywotność prawie do 2 lat. Wszystko zależy od tego na jakie sumy płacimy miesięcznie kartą kredytową i jak często podróżujemy. Moim zdaniem nie jest czymś nadzwyczajnym wydawanie kilku tysięcy złotych miesięcznie taką kartą. Pamiętać jednak należy, że jeśli nie spłacimy w okresie bezodsetkowym naszych zobowiązań względem banku, to czekają nas koszty.

I teraz, żeby nie było już tak bardzo kolorowo, to kilka zdań na temat kosztów i opłat związanych z tym produktem. To również może się zmieniać, więc trzeba czytać dokładnie regulaminy oraz tabele opłat i prowizji. Na chwilę obecną w pierwszym roku karta jest bezpłatna, a w kolejnych latach kosztuje 79 zł – chyba, że dokonamy kartą operacji na kwotę 12.000 zł w ciągu roku. Wówczas opłata nie zostanie pobrana. Wypłata z karty na rachunek bankowy (czyli po prostu przelew) kosztuje 4%, ale nie mniej niż 10 zł. I jest to z mojego punktu widzenia operacja całkowicie bezsensowna – bardzo droga i nieefektywna. Ale jest taka możliwość. Kolejna sprawa, to ubezpieczenie na wypadek śmierci i trwałej niezdolności do pracy. Wynosi ono 0.18% od kwoty widniejącej jako zadłużenie na wyciągu. Oznacza to, że jeżeli spłacimy całe zadłużenie na dzień (lub kilka) przed wystawieniem wyciągu, to owo ubezpieczenie nie zostanie pobrane. Odsetki wynoszą obecnie 12% rocznie – czyli dokładnie tyle, na ile w tej chwili zezwalają stopy procentowe. To tyle z najważniejszych opłat. Są jeszcze bowiem opcjonalne ubezpieczenia, serwis SMS i inne dodatki – decyzje o ich aktywowaniu każdy musi podjąć we własnym zakresie.

Na koniec jest jeszcze jedna ważna cecha tejże karty kredytowej i za chwilę przejdę do podsumowania oraz moich refleksji i odczuć. Płacąc w walutach obcych otrzymamy naprawdę bardzo korzystne kursy – bliskie kantorowym, a nawet średnim z danego dnia. Jest to jedyna znana mi karta, która bez ukrytych dodatkowych kosztów przelicza transakcje po kursie MasterCard. Można więc bez obaw płacić nią za granicą i będziemy miło zaskoczeni przeliczeniami. Oczywiście od tych transakcji również dostaniemy punkty. Przy takim rozwiązaniu może się okazać, że wyszliśmy na tym zdecydowanie lepiej niż gdybyśmy kupili walutę w kantorze. Oczywiście nie wolno wypłacać nią pieniędzy z bankomatu – za to zapłacimy wysoką prowizję i przed tym od razu przestrzegam.

A teraz moje osobiste odczucia. Karta w pełni spełnia moje oczekiwania. Jestem bardzo zadowolony z jej użytkowania, natomiast raz zdarzyło mi się, że nie mogłem nią zapłacić. Miało to miejsce na stronie internetowej linii lotniczych Air Asia i wynika prawdopodobnie z faktu, że karta nie posiada tzw. 3D Secure, które jest przez niektóre firmy wymagane, aby dokonać danej płatności. Ponadto zdarza się czasami, że dana transakcja w ogóle nie jest widoczna w blokadach, tylko trafia od razu (po 2 – 3 dniach) do historii wszystkich płatności. Czasami środki nie są nawet zablokowane. Zaś te, które są widoczne w zablokowanych, w momencie gdy znikają stamtąd, to nie są widoczne nigdzie. Dopiero po dniu lub dwóch pojawiają się w historii. Można powiedzieć, że w pewnych sytuacjach karta żyje swoim własnym życiem – co oczywiście nie wpływa na jakość jej użytkowania.

Słyszałem wiele negatywnych opinii na temat banku Raiffeisen Polbank. Na tę chwilę nie mogę się z nimi zgodzić. Poza drobnymi niedociągnięciami nie mam zastrzeżeń. Jeśli również chcesz skorzystać z przywilejów jakie oferuje karta kredytowa WizzAir, możesz wypełnić wniosek klikając tutaj lub w poniższy banner. Gdyby pojawiły się jakieś dodatkowe pytania, to poniżej jest sekcja komentarzy, gdzie można je zadawać. Postaram się na bieżąco odpowiadać.