marzec 2014

Nowy inwestycyjny projekt i plany na przyszłość

Adam Hycnar

Dzisiejszy wpis będzie nieco mniej merytoryczny niż ostatnie, za to bardziej osobisty. Od mniej więcej sierpnia 2013 roku intensywnie pracuję nad pewnym wysokodochodowym projektem inwestycyjnym. Strategia jak do tej pory sprawdzała się znakomicie. Całość podzieliłem na trzy fazy. Pierwsza z nich to wewnętrzne testy systemu – dobiegła ona według mojego uznania właśnie końca. Testy wypadły znakomicie. Kolejnym etapem będzie dalsze testowanie, ale tym razem publiczne. Na początku przyszłego tygodnia (myślę, że we wtorek) stworzę na blogu oddzielną podstronę na której podzielę się wynikami począwszy od sierpnia 2013 aż do teraz. Opiszę tam również szczegółowo na czym projekt polega, jakie są jego potencjalne korzyści, a jakie zagrożenia. Będę na bieżąco informował co dzieje się w strategii i każdy będzie mógł we własnym zakresie zweryfikować i sprawdzić wszystko w praktyce. To będzie faza druga. Trzecią zaś będzie odpłatne udostępnienie systemu w ofercie abonamentowej.

Miałem ostatnio bardzo dużo pracy związanej z rozmaitymi rzeczami. Najwięcej czasu pochłania mi oczywiście prowadzenie Ekonomicznego Podróżnika. W drugiej kolejności jest praca nad blogiem. Nie zawsze to co widać na zewnątrz jest tożsame z pracą wykonaną od środka. Niektóre rzeczy pozornie są niewidoczne, a muszę nad nimi bardzo długo siedzieć – aby dopieścić każdy detal. Mowa tutaj o poszczególnych fragmentach kodu bloga. Czasami nawet najmniejszy szczegół potrafi znacząco poprawić wydajność i ogólny wizerunek tego, co jest widoczne. Sporo czasu poświęcam ostatnimi czasy również na testowanie kolejnych strategii. Będę je stopniowo publikował na blogu. Moją intencją jest dostarczenie jak najbardziej wartościowej, autorskiej treści.

Continue reading…

Rachunek bankowy w USA bez konieczności wizyty na terytorium Stanów Zjednoczonych

Dolary amerykańskie

Zakładanie rachunków bankowych w krajach innych niż nasze miejsce stałego zameldowania często bywa bardzo kłopotliwe. Czasami banki umożliwiają otwarcie konta przez naszego przedstawiciela, czasami można zamówić dokumenty kurierem – w obecności którego je podpiszemy, a on zabierze je z powrotem do banku. Zazwyczaj jednak niezbędne jest osobiste stawienie się w oddziale banku. Chyba taką najbardziej kłopotliwą i obwarowaną największymi sankcjami jest możliwość założenia rachunku w Stanach Zjednoczonych. Musimy do banku zgłosić się osobiście i od tego nie ma żadnego odstępstwa. To oczywiście wiąże się z bardzo dużymi kosztami podróży oraz – a może przede wszystkim – wizy do USA, którą wciąż są objęci obywatele Polski.

Spotkałem się już ze stronami internetowymi, które jako swoją usługę świadczyły możliwość założenia konta w USA. Musisz jednak wiedzieć, że jest to nielegalne i w wielu przypadkach możesz narobić sobie ogromnych problemów. Pośrednicy tacy muszą bowiem się za nas podszyć, podrobić nasz podpis itd. Sugeruję, aby trzymać się od tego typu „atrakcji” jak najdalej. Istnieje jednak pewien bardzo prosty sposób, aby posiadać numer rachunku bankowego oraz tzw. routing number (czyli wszystkie informacje potrzebne do przyjmowania płatności) w Bank of America. Nie będzie to jednak klasyczne konto, ale na większość potrzeb powinno wystarczyć. Możemy na nie przyjmować wpłaty od kontrahentów z USA czy takich firm jak PayPal, Apple, Amazon itd.

Continue reading…

Kto usunął mnie z listy znajomych na Facebooku?

Cracked Facebook logo

Platforma społecznościowa Facebook wbrew oczekiwaniom i nadziejom niektórych rozwija się bardzo prężnie. Ostatnio firma zakupiła bardzo popularny komunikator WhatsApp. Facebooka można lubić, nie lubić, nienawidzić, kochać. Jedno jest natomiast pewne. Nie sposób go ignorować. Osobiście zaliczam się do sympatyków tego portalu i uważam, że – przynajmniej w moim przypadku – przynosi on więcej korzyści aniżeli szkód. Ostatnio robiłem sporo porządków na swoim profilu i postanowiłem trochę bardziej zagłębić się w temat i nieco „podrasować” swój profil, aby uzyskać więcej informacji na temat tego, co się właściwie tam dzieje.

Obecnie nie ma żadnej technicznej możliwości, aby sprawdzić kto odwiedzał nasz profil. Co jakiś czas pojawiają się wirusowe aplikacje, które rzekomo pokazują nam ile razy w ostatnim czasie ktoś z naszych znajomych odwiedzał nasz profil. Jest to jednak całkowita fikcja i takie aplikacje służą za farmy „polubień”. Rozprzestrzeniają się błyskawicznie dzięki naszej ciekawości i klikaniu w aplikację. Następnie właściciel może taką aplikację odsprzedać z bardzo dużym zyskiem, ponieważ ma ona wielu użytkowników. Jeżeli zatem zobaczyliśmy taką aplikację, to możemy mieć już pewność w jaki sposób to działa – a właściwie nie działa. Istnieje jednak metoda na to, aby sprawdzić kto usunął nas z listy swoich znajomych. I w tym artykule chciałbym się właśnie zająć takim tematem.

Continue reading…

NJU Mobile – mój zwycięzca wśród operatorów telefonii komórkowej

NJU Mobile

Od kilku miesięcy jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron reklamami najnowszego z operatorów komórkowych – sieci NJU Mobile. Trzeba przyznać, że kampanię reklamową ta sieć ma bardzo agresywną. Trudno się zresztą dziwić – w końcu jest to marka należąca do grupy kapitałowej Orange, a więc operatora, który dysponuje ogromnym budżetem (przypuszczam, że największym w tej branży). Pytanie nasuwa się jedno: czy intensywność tych reklam ma jakiekolwiek przełożenie na jakość usług oraz korzyści dla klienta? Sprawdziłem to na własnej skórze i chcę się w tym artykule podzielić swoimi spostrzeżeniami. Dodam, że starałem się zachować maksymalną obiektywność podczas pisania tego tekstu i są to moje rzeczywiste odczucia na bazie faktów.

To czym NJU Mobile chwali się podczas swoich kampanii reklamowych to tzw. przejrzyste zasady. I rzeczywiście, cała strategia cenowa jest tutaj niezwykle prosta. Problem jednak polega na tym, że jeśli coś jest proste, to najtrudniej jest to wytłumaczyć. W każdym razie w NJU Mobile istnieje bardzo prosty plan taryfowy, który nazywa się NJU Buzz. Opłata za minutę połączenia wynosi 19 groszy. Tyle samo zapłacimy za wysłanie MMS’a oraz za 1 MB przesyłu danych (Internet). SMS’y natomiast są o 10 gr tańsze i kosztują 9 groszy. Nie ma znaczenia do jakiej sieci dzwonimy czy też wysyłamy SMS’y / MMS’y. Z pozoru nie wygląda to jakoś super atrakcyjnie, ale diabeł jak to zwykle bywa tkwi w szczegółach.

Continue reading…

Rezerwacja biletów lotniczych w tanich liniach – 4 błędy, które popełnia wiele osób

Pocztówki

Każdy z nas ma w swoim życiu jakieś pasje – mniejsze bądź większe. Odkąd sięgnę pamięcią zawsze interesowały mnie podróże. To chyba jedno z moich największych zainteresowań. Stworzyłem z tego nie tylko hobby, którym aktywnie się zajmuję, ale także jedno ze źródeł dochodu. W dzisiejszym artykule chcę napisać o czterech prostych błędach, które mnóstwo osób popełnia podczas rezerwacji biletów w tanich liniach lotniczych. Błędy te potrafią być bardzo kosztowne, a z drugiej strony przy odpowiedniej wiedzy jesteśmy w stanie je bardzo łatwo wyeliminować. Zdecydowanie warto wziąć sobie do serca to o czym dzisiaj napiszę. Tym bardziej, że jest to rzeczywiście proste i przyniesie nam wymierne korzyści i oszczędności.

Błąd #1 – brak sprawdzenia ceny biletu dla jednego pasażera. To najczęściej popełniany błąd, który dotyczy właściwie wszystkich tanich linii lotniczych. Większość osób planując swoją podróż wchodzi na stronę danego przewoźnika, wybiera miasto wylotu, miasto do którego ma się odbyć podróż, daty (wylotu oraz powrotu) oraz liczbę pasażerów. Teoretycznie wszystko wydaje się być w porządku i bardzo logiczne. Niestety, to tylko pozory. Naszą rezerwację zawsze powinniśmy rozpocząć od sprawdzenia ceny biletu dla jednego pasażera. Następnie zanotować sobie ceny (wylotu oraz powrotu) i zrobić to samo dla dwóch pasażerów. Taką operację powtarzamy tyle razy, dla ilu osób chcemy kupić bilety. Na przykład chcą zabrać żonę i dwójkę dzieci musimy sprawdzić cenę dla 1, 2, 3 oraz 4 pasażerów.

Continue reading…

Jak dodać swoje zdjęcie do wyników wyszukiwania Google (dla prowadzących bloga)?

AuthorSure

Być może przeglądając zasoby sieciowe zdarzyło się Tobie zobaczyć obok niektórych wyników zdjęcia ich autorów. Jest to jeszcze w Polsce raczej mało zauważalny trend, ale coraz więcej osób zaczyna z tego korzystać. W Stanach Zjednoczonych właściwie podstawą jest, aby każdy szanujący się bloger miał ustawione obok artykułów własnego autorstwa swoje zdjęcie. Wiele osób nie ma jednak pojęcia w jaki sposób można taki efekt osiągnąć. Mimo tego, iż jest to stosunkowo proste dla blogów opartych na silniku WordPress, to jednak łatwo jest coś przeoczyć i wówczas nici z naszych starań. Opiszę krok po kroku jakie działania należy podjąć, aby za jakiś czas przy naszych artykułach zaczęło pojawiać się zdjęcie. Żeby jednak było wiadomo o czym dokładnie mówimy, tutaj jest przykład z mojego bloga:

Myślę, że każdy się zgodzi, iż tak przedstawione wyniki wyszukiwania zwracają uwagę potencjalnego gościa naszego bloga w pierwszej kolejności – nawet, jeśli znajdują się nie na pierwszym miejscu, a na przykład na drugim, trzecim czy nawet jeszcze dalej. Kiedyś najważniejszą rzeczą aby dotrzeć do czytelników było dobre wypozycjonowanie się w rankingu wyszukiwarki Google. Osoby będące na to samo słowo kluczowe w tyle za konkurencją miały w zasadzie nikłe szanse na przyciągnięcie uwagi. Teraz zaczyna się to zmieniać, ponieważ nowe techniki zaczynają się na dobre zadomawiać w świadomości blogerów. Aby mieć jak najwięcej gości, należy iść z tym nurtem i nie pozwolić na to, by zostać w tyle.

Continue reading…

Zabezpieczanie dostępu do wybranego przez siebie folderu hasłem (Windows 7)

Kłódka

Temat, którym chciałbym się dzisiaj podzielić, to zabezpieczanie wybranego przez siebie folderu hasłem. Oczywiście istnieje szereg aplikacji, które służą do tego celu – płatnych oraz bezpłatnych. Czasami jednak zdarzają się sytuacje, że nie możemy lub po prostu nie chcemy instalować żadnych dodatkowych aplikacji na swoim komputerze, które służyłyby temu celowi. Istnieje pewna alternatywna metoda, która umożliwi Tobie zabezpieczenie wybranego folderu hasłem. Być może wyda się ona trochę jak ze średniowiecza, ale działa – i to jest najważniejsze.

Aby zastosować takie rozwiązanie należy najpierw utworzyć nowy folder w dowolnym miejscu – na przykład na pulpicie lub którymś z dysków. Folder ten może mieć jakąkolwiek nazwę, nie ma to żadnego znaczenia. Później naturalnie możemy ją zmienić lub przenieść nasz folder w inne miejsce. Jako przykład nazwiemy nasz folder „Sekretny”. Teraz w tym folderze tworzymy pusty plik tekstowy i edytujemy go (w Notatniku). Musimy skopiować do niego taką oto sekwencję:

Continue reading…

Sprytny Bill – czyli w jaki sposób opłacać swoje rachunki kartą płatniczą?

Sprytny Bill

W tym artykule chcę Ci przedstawić pewne bardzo praktyczne rozwiązanie, dzięki któremu możesz opłacić swój rachunek za pomocą karty płatniczej – debetowej lub kredytowej. Od razu uprzedzę, że jest jednak pewien warunek – musisz posiadać smartfona, bowiem aplikacja z której będziemy korzystać jest dostępna na platformach Android, iOS oraz Windows Phone. Być może zastanawiasz się teraz po co właściwie płacić rachunki kartą płatniczą. Cóż… powodów może być wiele, jak zwykle. Oto te, które mi tak na szybko przychodzą do głowy: bank pobiera opłatę za posiadanie karty, jeśli nie wykonasz nią operacji na daną kwotę w ciągu miesiąca. Paradoksalnie, mnóstwo osób ma z tym problem i przez to bank narzuca im dodatkową opłatę – niekiedy dosyć wysoką. Dzięki zapłaceniu rachunku kartą płatniczą, spełniasz warunek banku i nie zostaniesz obciążony prowizją za posiadanie karty.

Drugi powód, to możliwość „wyciągnięcia” w ten sposób pieniędzy z karty kredytowej. Jak wiadomo, wypłata pieniędzy z karty kredytowej w bankomacie to prawdziwe barbarzyństwo pod względem prowizyjnym. Niektóre banki pozwalają już co prawda na przelew pieniędzy z karty kredytowej na konto, jednak w dalszym ciągu jest to drogie rozwiązanie. Teraz możesz zapłacić za rachunek tzw. płatnością bezgotówkową, która jest zwolniona z prowizji. Dzięki pewnym właściwościom kart kredytowych (na przykład zwyczajowy, 54-dniowy okres bezodsetkowy), możesz na przykład ulokować pieniądze na jakimś dobrym koncie bankowym lub lokacie. Dzięki temu płacisz rachunek nie swoimi pieniędzmi, które oddajesz bankowi bez jakiegokolwiek oprocentowania. Pod warunkiem, że nie przekroczysz 54-dniowego okresu bezodsetkowego, to bardzo ważne. O tym będę jeszcze pisał w kolejnych artykułach.

Continue reading…

eToro – kilka słów o projekcie, który kusi bajecznymi zyskami

eToro

Ostatnio doszedłem do wniosku, że właściwie nie ma takiego projektu inwestycyjnego obok którego przeszedłbym obojętnie. Bez względu na to, czy wszystko wydaje się być tak piękne że aż mało prawdopodobne, czy też wręcz przeciwnie – strona odstrasza, jest źle przetłumaczona, zawiera jakieś błędy itd. Przekonałem się już, że w tej branży w zasadzie nie da się przewidzieć i przeanalizować rentowności projektu oraz dobrych intencji firmy / właścicieli, którzy nim zarządzają. I tak na przykład można dużo stracić na czymś, w czym pokładamy duże nadzieje i odwrotnie – zyskać na czymś, w co początkowo nie wierzyliśmy. Kilka miesięcy temu zetknąłem się z eToro – cypryjskim projektem handlu na giełdzie walutowej Forex.

Sam Forex jakoś nigdy mnie nie odstraszał, chociaż bywało różnie z moimi inwestycjami na tym rynku – będąc szczerym, nie mam dobrych wyników i historii. Jednakże zawsze mnie w te rejony ciągnęło. Tym bardziej spodobało mi się eToro, ponieważ jest to platforma, która w założeniu ma pozwalać na kopiowanie ruchów traderów, którzy dobrze zarządzają kapitałem. Pomyślałem sobie, że cóż może być piękniejszego? Social investing w czystej postaci. Wybieramy sobie kilku dobrze rokujących traderów i monitorujemy tylko ich poczynania, odpowiednio przemieszczając kapitał – aby zawsze mieć koszyk zdywersyfikowany i ograniczyć ryzyko do minimum. Nie spodziewałem się jednak, że po kilku miesiącach nie będzie co dywersyfikować, a eToro okaże się jednym wielkim oszustwem i manipulacją.

Continue reading…

Płatności w obcych walutach – jak nie dać się ograbić i nie przepłacać

Waluty

Bardzo często zdarza nam się dokonywać różnego rodzaju płatności w obcych walutach. Najczęściej jest to euro, co wydaje się być zrozumiałe zważywszy na mnogość krajów, które już wprowadziły tę walutę u siebie. Bardzo często korzystamy także z franków szwajcarskich, ponieważ mnóstwo rodzin ma kredyt hipoteczny właśnie w nich. Kolejnymi walutami w których płacimy są dolary (zwłaszcza za wiele przedmiotów kupowanych na zagranicznych aukcjach internetowych) oraz funty szterlingi – nazywane także funtami brytyjskimi. Zaskoczyło mnie natomiast to, że wiele osób nie ma zielonego pojęcia w jaki sposób można – a nawet należy – korzystać z płatności walutowych. Postanowiłem przyjrzeć się tematowi bliżej i udzielić kilku praktycznych porad.

Dawniej, gdy nie były jeszcze popularne rachunki bankowe problem z płatnościami w zasadzie nie istniał. Oczywistym było, że aby wejść w posiadanie na przykład dolarów, należy udać się do kantoru i po odpowiednim kursie tę walutę zakupić – w potrzebnej nam ilości. Zupełnie jest dla mnie niezrozumiałe, czemu tak wiele osób całkowicie o tym fakcie zapomniało teraz, gdy są identyczne możliwości w świecie wirtualnym. Możemy naturalnie zrobić przelew w wysokości – przykładowo – 400 CHF (franków szwajcarskich) jako kolejną ratę naszego kredytu i zlecić bankowi przewalutowanie polskich złotych w odpowiedniej ilości. Nastąpi to jednak po kursie bankowym, który jest bardzo wysoki i wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak dużo można na tym stracić.

Continue reading…